🍭 Android L ups, Lollipop!
Podczas konferencji Google I/O 2014 w czerwcu br. firma z Mountain View pokazała nam nową wersję swojego mobilnego systemu operacyjnego bazującego na Linuksie Androida. Kilka dni później system był już dostępny w wersji Developer Preview. Został on udostępniony dla wszystkich do pobrania na najnowsze Nexusy jako obraz systemu, jednak nie zalecało się instalacji tego oprogramowania na urządzeniach przeznaczonych do codziennego użytku, gdyż zawierał błędy, które mogły utrudniać normalne korzystanie z naszego smartfona bądź tabletu.
Na wspomnianej konferencji dowiedzieliśmy się większości rzeczy, które miały zostać dodane w najnowszej wersji systemu. Nie zabrakło zapowiedzi nt. wdrażanych nowych funkcji np. nowego wyglądu (Material Design), projekcie mającym polepszyć czas pracy na baterii, nowym pasku powiadomień i ekranie blokady, zmianie domyślnego środowiska uruchomieniowego na ART itd. System nazwano wtedy tymczasowo L. Tym samym nie podano ostatecznej nazwy odświerzonego Androida.
Po tej premierze spekulacjom na temat nazwy nowej wersji systemu z zielonym robocikiem nie było końca. Obstawiano Lemon Merigue Pie, Lollipop, Lion, Licorice itp. Nawet sam Google drażnił się z nami publikując filmik, na którym widzieliśmy casting, na który przyszła większość z wymienionych tu słodkości. Przy okazji przez to krótkie wideo dowiedzieliśmy się także jaki numer będzie miał kolejny robocik. Na drzwiach pokoju przesłuchań widoczna była liczba 5.0.
15 października 2014 roku kurtyna opadła. Dowiedzieliśmy się, że nazwa nowej wersji 5.0 to Lollipop, czyli po prostu Lizak. Android Lollipop to nowy wygląd interfejsu, nowy sposób wyświetlania powiadomień, optymalizacja całego systemu powodująca zwiększony czas pracy na baterii, nowe funkcje dotyczące zabezpieczeń. Google pokazał nam coś całkiem nowego, dlatego wystąpił skok z wersji 4.x na 5.0. Wszystkie te informacje pojawiły się na blogu Google. Nie zorganizowano żadnej konferencji.
Wraz z premierą nowej wersji swojego systemu firma z Mountain View pokazała nam coś jeszcze dwa nowe urządzenia z serii Nexus.
Pierwszym z nich był Nexus 6, czyli kolejny flagowy smartfon od Google tym razem wyprodukowany we współpracy z Motorolą, która od jakiegoś czasu należy do Lenovo. Telefon ten był przez wielu użytkowników krytykowany jeszcze przed premierą. Potencjalni użytkownicy narzekali na niestandardową wielkość ekranu godną phabletów (6) oraz na jego wygląd. Jednak po premierze niektórym mogła opaść szczęka, gdyż jego specyfikacja powalała na kolana. Rozdzielczość QHD, Qualcomm Snapdragon 805 2,7 GHz, 3 GB RAM-u to tylko niektóre z jego zalet. Kolejne to: 13-megapikselowy aparat oraz podwójna lampa błyskowa LED, głośniki stereo oraz pojemna bateria. Smartfon ten jest reklamowany jako pierwsze urządzenie zaprojektowane dla Androida Lollipop. Cena: 649 dolarów, co w przybliżeniu jest równe 2200 PLN.
Kolejne świetne urządzenie od Google to tablet Nexus 9. Został zaprojektowany we współpracy z HTC, co pewną nowością, poniewać HTC nie zajmowało się ostatnio produkcją jakichkolwiek tabletów, a szczególnie Nexusów. Tutaj też nazwa jest związana ze specyfikacją. Mamy do czynienia z prawie 9-calowym urządzeniem o niespotykanych proporcjach ekranu 4:3. Rozdzielczość ekranu także jest świetna. Wynosi ona 2048×1536 (QXGA). Wyświetlacz pokryty jest szkłem Gorilla Glass 3. Aparat też nie jest najgorszy. Ma on 8 MPx, co w przypadku tabletów jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie zabrakło także diody LED oraz autofokusa. Bateria także nie pozostawia złudzeń 6700 mAh robi wrażenie, prawda? Początkowa cena urządzenia to 399 $, czyli około 1400 zł.
Poza Lizakiem oraz dwoma świetnymi Nexusami Google zaskoczył nas czymś jeszcze Nexusem Player. Jest to pierwsze urządzenie w pełni korzystające z Android TV. Na pierwszy rzut oka niepozorne okrągłe pudełeczko z logiem Nexus można uznać za specjalną konsolę do gier. Jednak gry to nie wszystko, co oferuje nam to nowatorskie urządzenie. Po podłączeniu do telewizora bądź ekranu możemy korzystać z zakupionych w Google Play filmów , seriali ale też muzyki, korzystać z YouTube i wiele, wiele więcej. To swoiste centrum rozrywki oferuje także usługę Chromecast, która pozwala nam na streaming na telewizor zawartości z naszych telefonów z Androidem, Chromebooków oraz iPhonów. Wszystko to działa w oparciu o najnowszy Android 5.0 Lollipop. Cena także nie jest wygórowana. Za podstawkę oraz dodatkowy kontroler (wyglądający jak gamepad) zapłacimy razem 138 dolarów.
Wszystkie z wymienionych tu urządzeń kilka dni później były już dostępne w ofertach pre-order.
Na koniec, chciałbym Wam zaprezentować jak wygląda easter egg w ustawieniach Androida 5.0 Lollipop. W Androidzie 4.1-4.3 mieliśmy żelki, które mogliśmy dowolnie przesuwać po ekranie. W KitKacie (4.4) pojawiły się kafelki z różnymi słodkościami. Teraz Google zaskoczył nas dodając easter egga w stylu Flappy Bird. Wchodząc w Ustawienia > Informacje o telefonie i klikając wielokrotnie pozycję Wersja systemu Android możemy zobaczyć, co przygotował dla nas Google. Cały Flappy Bird jest utrzymany w stylu Material Design i jest miły dla oka. Poziom trudności tej gierki jest podobny do wspomnianego hitu ze Sklepu Play, która wielu doprowadziła do hmm zdenerwowania?
Pozostaje nam czekać na aktualizację dla posiadanego urządzenia lub na kolejny build CyanogenModa (prawdopodobnie 12.0).